Bezpieczne, bo tak popularne… Bezpieczne, bo tak zapewnia producent… No, nie do końca.

Duńscy naukowcy udowodnili zależność między stosowaniem leków przeciwbólowych przez kobiety spodziewające się dziecka a płodnością ich potomstwa: stosowanie popularnego paracetamolu (i ibuprofenu również – choć nie powinno się stosować go w ciąży), nawet w niewielkich dawkach przyczyniło się do zmniejszenia liczby komórek jajowych u dziewczynek oraz do powstania nieprawidłowości rozwojowych jąder u chłopców już w momencie porodu, co może generować problemy z płodnością w dorosłym życiu.  Wniosek płynie prosty – żaden lek przyjmowany przez kobiety w ciąży nie jest do końca bezpieczny. I może mieć dalekie konsekwencje, odbijające się w przyszłej płodności naszych dzieci.

Powstanie możliwych zaburzeń rozwojowych w życiu płodowym wskutek stosowanych przez kobietę ciężarną leków to jedno, ale żeby do upragnionej ciąży doszło, cykl miesiączkowy nie powinien być powikłany żadnym szkodliwym działaniem leków, mogących na przykład upośledzić owulację. Należą do nich między innymi: niektóre leki moczopędne, niektóre przeciwhistaminowe, kortykosteroidy, leki psychotropowe,  estrogeny i progestageny, popularny przy endometriozie Danazol… i leki przeciwbólowe. Niekoniecznie te „rzadkie” i na receptę. Naukowcy wskazali na wpływ popularnych leków przeciwbólowych z grupy NLPZ (niesteroidowe leki przeciwzapalne) na zaburzenia owulacji. Do grupy tej zalicza się najbardziej popularny kwas acetylosalicylowy (aspiryna), ibuprofen, diclofenac, naproxen, ketoprofen, noramidopiryna (pyralgina). Udowodniono wpływ tych leków na opóźnienie owulacji, wydłużenie pierwszej lub drugiej fazy cyklu, ryzyko powstania torbieli jajnikowych, zespól LUF (zespól niepękniętego pęcherzyka). Szczególnie znaczenie miało przyjmowanie ich na początku cyklu. Pocieszającym jest jednak fakt, że po zaprzestaniu przyjmowania leków z tej grupy wszystko wracało do normy, bez dalszych konsekwencji.

Mężczyźni również nie pozostają obojętni wpływowi leków:  badania prowadzone na amerykańskich parach starających się o poczęcie wykazały zależność między obniżoną płodnością u mężczyzn a wyższym stężeniem w ich krwi paracetamolu aż o 35%. Nie poznano do końca bezpośredniej przyczyny tego stanu, na pewno wymaga on dalszych badań, ale podejrzewa się, że może zaburzać proces spermatogenezy, czyli powstania plemników. Natomiast przyjmowanie przez mężczyzn wymienionych wyżej niesteroidowych leków przeciwzapalnych może generować problemy z erekcją.

Leki z założenia mają pomagać, ale mogą też szkodzić. Nawet te najbardziej popularne codziennego użytku. Następnym razem sięgając pospiesznie po przeciwbólowe, gdy tylko temperatura naszego ciała przekroczy 36,6 – profilaktycznie, żeby się nic nie rozkręciło –  warto o tym pamiętać. Bo żaden lek to nie cukierek.