Współżyjąca regularnie para starająca się o poczęcie dziecka ponad 12 miesięcy, niestosująca jakichkolwiek metod ograniczenia płodności, w świetle medycznym diagnozowana jest już jako niepłodna.
Wynika to z danych statystycznych, które wykazują, iż 80% zdrowych, regularnie współżyjących par niestosujących żadnych metod antykoncepcji zachodzi w ciążę do roku czasu. Czy to oznacza, że takie stygmatyzowanie to koniec i nie ma co myśleć o dziecku? Absolutnie nie! Jak wspomniałam, statystycznie 80% par zachodzi w ciążę w tym czasie, ale pozostałe 20% potrzebuje być może odrobinę więcej czasu, np. 15-18 miesięcy i nie oznacza to od razu, że para ta nie ma żadnych szans na naturalne poczęcie. Warto jednak wytyczyć sobie czas, który przeznaczamy jedynie na starania własne. Gdy już minie, dobrze jest wdrożyć odpowiednią diagnostykę udając się do specjalisty, którego zadaniem jest nie tylko pełne i rzetelne badanie ginekologiczne, ale i przeanalizowanie charakteru cykli miesiączkowych w poszukiwaniu nieprawidłowości, często widocznych gołym okiem (jak np. na karcie obserwacji Modelu Creighton). Niestety, bardzo często aspekt analizy cykli miesiączkowych jest pomijany, co powinno zostać nazwane błędem w sztuce zawodowej. Wszelkie nieprawidłowości w cyklach są często odbiciem funkcjonowania całego organizmu, dlatego tak ważne jest, aby nie pomijać tego etapu diagnostyki.
Czy niepłodność to wyrok? Nie. Ale bezpłodność już tak. Jaka jest różnica? Bardzo istotna: niepłodność to stan bardzo często odwracalny, związany z nieprawidłowościami zdrowotnymi, które należy odpowiednio zdiagnozować i leczyć, często nie tylko farmakologicznie, ale i również operacyjnie. Bezpłodność natomiast to stan nieodwracalny, jak na przykład obecność wad wrodzonych narządów rodnych, brak jajników lub jajowodów, obojnactwo. Tego stanu faktycznie zmienić się nie da, ale prawdziwa bezpłodność diagnozowana jest rzadko. Zdecydowanie częściej mamy do czynienia z ograniczeniem płodności w różnym zakresie i to, ile konkretnej parze zajmie staranie się o dziecko, jaka diagnostyka będzie musiała być wdrożona (i czy w ogóle), jest kwestią bardzo indywidualną. Czasem efekt udaje się uzyskać już po kilku tygodniach, czasem po kilku miesiącach, czasem po kilku latach… A czasem – owszem – w ogóle. Prócz złożoności sytuacji zdrowotnej, ważna jest też kwestia wewnętrznej siły i motywacji. Śmiało można rzec, iż efekt końcowy leczenia w postaci poczęcia dziecka to często wypadkowa możliwości medycznych i zasobu sił psychicznych.
Czy niepłodność należy odnosić tylko w stosunku do problemów z poczęciem? Myślę, iż warto zastanowić się nad samym słowem płodność, które prócz najpopularniejszego znaczenia w postaci zdolności do rozrodu, może mieć również wiele innych znaczeń. Gdy zajrzymy do słownika synonimów okazuje się, że płodność to także efektywność, produktywność, wydajność…
W czym więc jesteś płodna/płodny? Może w pracy? W relacjach interpersonalnych? W Twoich pasjach? Może bez Twojej pomocy, zaangażowania, oddania niejedna osoba nie byłaby dziś na odpowiednim miejscu, nie miałaby uśmiechu na ustach, nie byłaby oddana swoim zainteresowaniom? Czym jest więc płodność w Twoim życiu? Dla wielu par bezdzietnych niepłodność to nie wyrok. Każdy z nas może być płodnym tam, gdzie chce – jeśli tylko chce.